Odświeżenie wizualne hamulców w mojej MX-5 chodziło mi po głowie od dawna i wreszcie znalazłem na to sposób.
Kiedy założyłem wyremontowane piętnastocalowe felgi z dużymi dziurami, stare zaciski i zardzewiałe tarcze zaczęły rzucać się w oczy. Nie miałem jednak zbytnio motywacji i zacięcia do tego tematu, gdyż nie chciało mi się bawić w zdejmowanie, rozbieranie i mycie zacisków.
Zacząłem więc zastanawiać się nad jakimś prostszym rozwiązaniem. Ostatecznie inspirację znalazłem przypadkiem na jednym z forów poświęconych car-detailingowi.
Postanowiłem więc pomalować zaciski bez rozbierania i demontażu. Jako lakier wykorzystałem ulubiony przeze mnie "Srebrny spray do felg" marki TECTANE (jest super do wszystkiego!).
Planowałem wcześniej użyć specjalnej farby do zacisków hamulcowych, ale znalazłem opinie, że zwykłe lakiery spokojnie wytrzymują na zaciskach. Przed malowaniem wyczyściłem je szczotką drucianą i odtłuściłem benzyną.
Wyczyściłem też z luźnej rdzy tarcze hamulcowe. Miałem zamiar pomalować je sprayem udającym chrom/aluminium. Leżał u mnie już kilkanaście lat, więc nawet, gdyby zupełnie się nie sprawdził, nie byłoby mi szkoda. Spray ten jest odporny na wysokie temperatury i taki musi być. Tarcze hamulcowe osiągają dużo wyższe temperatury niż zaciski.
Przed malowaniem lepiej zakleić powierzchnie cierne tarcz taśmą papierową. Inne elementy, np. zawieszenia czy nadwozia, można zasłonić folią lub kartonem.
Oto uzyskany przeze mnie efekt:
Wygląda to rewelacyjnie. Zaciski wyglądają jak nowe! Tarcze także zyskały zadowalający wygląd, przy czym moje, są już stare i mają spory przebieg.
Czas operacji to ok. 1-2h na oś. Koszt zaś w zależności od zastosowanych lakierów: 40-50zł.
Trwałość? Nie wiem. To się okaże. Jak na razie przejechałem 150 km i wszystko jest OK.
Jeśli moja farby nie zdadzą egzaminu, wypróbuję najzwyklejszą w świecie "srebrzankę" do układów wydechowych. Kosztuje raptem parę złotych, a słyszałem, że sprawdza się także na hamulcach.
Update:
Minął już rok i kilka tys. km za mną. Lakier nadal się trzyma, aczkolwiek zaczęły pojawiać się małe ogniska rdzy. Wygląda na to, że operację trzeba będzie powtórzyć. Zaciski nadal wyglądają lepiej niż w innych, młodszych autach. :)
Na prawdę efekt niesamowity. Za te parę złotych można odnowić samochód :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEfekt jest bardzo fajny i też się przymierzam od dłuższego czasu żeby pomalować zaciski bo też słabo wyglądają teraz.
OdpowiedzUsuńpomalowane zaciski dodają bardzo ciekawy charakter dla naszego auta. Bardzo fajny efekt.
OdpowiedzUsuńZawsze to lepiej wyglądają pomalowane zaciski w jakimś kolorze niż stare zardzewiałe.
OdpowiedzUsuńZawsze zaciski hamulców lepiej wygląda pomalowane niż jak są zardzewiałe.
OdpowiedzUsuńJeżdżąc taksówka zawsze muszę dbać żeby auto wyglądało znakomicie ponieważ klient nie wsiądzie do brzydkiego auta. A potrafią nawet patrzeć niektórzy nawet na zaciski hamulców.
OdpowiedzUsuńwitam
OdpowiedzUsuńAlufelga i dobra tarcza robią wrażenie
Ciekawy post. Zawsze lepiej to wygląda, kiedy nawet zaciski hamulców są pomalowane.
OdpowiedzUsuńMalowanie hamulców daje ładny efekt. Sam pracuję w serwisie samochodów ciężarowych i nawet w tirach można coś takiego zrobić.
OdpowiedzUsuńMajsterkując przy aucie trzeba koniecznie zadbać o rękawice ochronne i odzież ochronną, a często też przydadzą się okulary ochronne. Ochrona jest najważniejsza.
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa i oryginalny design. Jestem na tak!
OdpowiedzUsuńWygląda to naprawdę dużo lepiej
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, zaciski hamulcowe wyglądają świetnie
OdpowiedzUsuń